środa, 17 grudnia 2014

GERARD CARRUTHERS – MASTERSHIP OF PATCH-ART-WORKS

The higher the artistic value of artwork is,
the more ways of interpretations it brings,
the more reaction it evokes,
the more aspects it shows to the spectator,
at the same time without losing its identity.
/ Umberto Eco /

Postmodern art gives us a wide variety of artistic expressions and styles. There is nothing like one, canonical style. Artists are allowed to derive the past artworks, combine different elements and create new qualities. Those quotations not only evoke Old Masters and old masterpieces but are also a part of artistic games of associations, where different elements all together create a new artistic reality – like the jigsaw.

The technique that takes much from postmodern culture is COLLAGE – recombining parts out of different contexts. Collage should shock, create extraordinary worlds of imagination, make the spectators think and look for the key to understand the idea and meaning. And here comes the question – what is this KEY and where can we find it? 

Collage does not only repeat forms known from the past. It’s an art of creativity using recognisable elements or forms and giving them new meaning and new life. It often brings to art photos of cultural icons – works of art, monuments, touristic must-sees – all together becoming patches of new artistic patchworks, which just wait to be read by the spectator 
That is exactly what artworks by Gerard Carruthers are – amazing works, bringing different inspirations to depict  and comment, with a journalist’s precision and scientific eye, contemporary reality in every little detail. 

Hotel Chelsea Ghost Stories
To create an artwork the artist uses with the highest mastery the scheme of photo-relation – common phenomenon of our everyday reality, which replaces culture of language with direct visual objects. He comments, reads, observes and researches. He sorts the events to find the essence of our times and translocates them to the reality of art. His art always talks about real people and events. Each work of art collects small stories by using different conventions and recognisable icons of culture. The spectator has to select all of the pieces presented in the artwork – the photos, clippings and texts – to find connections with new facts, places which appear only for those who concentrate and give as much attention as possible.

A sort of patchiness in Gerard Carruthers artworks could be associated with comic arts where a pop-art design could carry varied social and artistic meanings. This form and style helps the artworks to catch the attention of many different groups of spectators, not always dedicated to fine arts. Artworks become suitable to contemporary mosaic culture.   

The basic compositional elements are: photos, texts from newspapers, Magazines and the internet all connected by paint.

Venitian Book of Secret Codes
An element of great importance is a WORD, now included in painting spheres. Its basic function is to inform. But the meaning of the signs is readable and understandable only if you know the language. What’s more the word is enriched by many associations that come to spectators’ minds while watching and analysing the artwork. There is always a space to fill with subjective points of view and personal experiences. One more word’s function to add – used in artwork, in completely new context it starts to be a part of a composition itself with esthetical side to its shapes. 

There is a connection between the aesthetics of the text and function of graphic SIGN in collage art. All elements – photos, texts, reproductions of paintings – they are visual translocations of particular stories. Moreover by using brand marks, masterworks or football teams’ badges – the artist plays with conventions and brings elements of everyday reality into art by giving it other meanings. 

There were many publications on using masterpieces as the elements of different artworks. They are common signs that each person can recognise and which brings the dialogue between the artist, Old Masters and the spectator  to a higher level. In the Italian Punk Gothic there is a reproduction of the Mona Lisa – a cult painting and an icon of Italian renaissance art. As a part of a new composition which tells the story of stereotypical Italy of our times, she becomes a symbolical SIGN of Italy – its tradition, culture – the same as Dolce & Gabbana and AC Milan. Now she is much more like a product than an artwork.

Italian Punk Gothic
By taking much from brand marks and stereotypical images – both visual and literal – the artist integrates the composition in artistic and meaningful aspects. And what’s more in the same time, the basic artwork interpretation also can bring us to a conclusion about humanity and its condition.

Artworks by Gerard Carruthers talk about social problems. They describe stories of random people, situations or scientific research. His art is a kind of a mirror where we can see both the artistic mastery and the main problems of everyday life. The answer is not only in the art form. It’s also in the TITLES, where many hints and answers are coded. We stand in the front of a mirror and what do we see – art,  the world or ourselves?

GERARD CARRUTHERS – SZTUKA ARTYSTYCZNEGO PATCHWORKU

Wartość estetyczna dzieła jest tym większa,
 im bogatsze są możliwości jego interpretacji, 
im różnorodniejsze budzi ono reakcje,
 im więcej aspektów ukazuje odbiorcy,
 nie tracąc zarazem własnej tożsamości.
/ Umberto Eco /




Postmodernistyczny pejzaż sztuki przyzwyczaił odbiorców do różnorodności zjawisk artystycznych, do świata, w którym nie ma jednego dominującego stylu. W zamian panuje pełna swoboda, a artyści czerpiąc z dokonań poprzednich pokoleń, łączą różne, niekiedy pozornie nie przystające do siebie elementy. Cytowanie przeszłości często przestaje pełnić wyłącznie rolę odwołania do autorytetu uznanego już artysty czy arcydzieła, jak bywało dotychczas, a staje się fragmentem gry prowadzonej przez twórcę, osadzonej w konkretnej, nowej konwencji, pełnej skojarzeń i treści zespojonych wtórnie w nową całość.

W tę charakterystyczną filozofię sztuki świetnie wpisuje się technika kolażu, łączącego pojedyncze elementy, wyciągnięte z już istniejących kontekstów, a z pomocą ciągu skojarzeń budującego nową jakość. Kolaż ma szokować, tworzyć świat niespotykany, nierealny, zmuszać do zastanowienia i do znalezienia klucza, który pomógłby odczytać jego sferę wizualną, pozornie sztucznie posklejaną z niezależnych fragmentów rzeczywistości. Pytanie, które należy sobie postawić na początku rozważań to: co może być KLUCZEM do zrozumienia sedna takiej kompozycji?

Kolaż nie jest prostym powtórzeniem wcześniej istniejących dzieł. Nie można nazwać go odtwórczym czy kopiującym dokonania innych. W sposób kreatywny stosuje znane części bądź schematy, dając im nowe znaczenie i drugie życie. Często wykorzystywane zdjęcia, przedstawiają powszechnienie rozpoznawalne ikony kulturowe – dzieła sztuki, miejsca, postaci – które jako pojedyncze łatki zostają włączone w ramy nowego porządku patchworkowej kompozycji, dopiero czekającego na nasze odczytanie.  

Hotel Chelsea Ghost Stories
Takimi właśnie są dzieła Gerarda Carruthersa – twórcy kolaży inspirujących, przywołujących wielość intrygujących skojarzeń i myśli, obrazujących i mówiących o współcześnie codziennym świecie z iście reporterską przenikliwością i komentarzem wrażliwego obserwatora świata. 

Kreując, artysta posługuje się z mistrzowskim przymrużeniem oka znanym schematem fotorelacyjnego reportażu, zjawiska szturmującego obecnie przestrzeń i wyobraźnię masowego odbiorcy, które równocześnie wypiera z powszechnego obiegu kulturę słowa na rzecz wielości wprost-obrazów. Artysta pragnie komentować rzeczywistość codzienną, która jest mu bliska. Czyta, obserwuje, szuka. Filtruje zdarzenia, by odnaleźć te najistotniejsze. Jego sztuka, składająca się z małych kawałków życia ludzkiego, zdaje relację, opowiada różnorodne prawdziwe historie, z reporterską precyzją i chirurgiczną dokładnością, równocześnie profesjonalnie żonglując konwencjami oraz rozpoznawalnymi ikonami kultury. Przechodząc od poszczególnych, zastosowanych elementów, odbiorca łączy pozornie nie przystające do siebie fragmenty zdjęć, teksty i wycinki z magazynów w całość, która odwołuje do innych znanych mu faktów, miejsc oraz wydarzeń. 

Wyrywkowość dzieł może przynosić wizualne skojarzenie z komiksem. Sprowadzenie sztuki do tego pop-artowskiego zabiegu przybliża szerszemu ogółowi istotne zagadnienia artystyczno-społeczne. A dzieło sztuki jako nośnik istotnych treści w pracach Gerarda Carruthersa staje się nagle przystępne i przystawalne do współczesnej, mozaikowej kultury obrazu. 

Pod względem kompozycyjnym dzieła składają się z gotowych elementów – zdjęć, wyciętych fragmentów tekstów, pojedynczych liter ułożonych w nowe słowa oraz dodanej warstwy malarskiej, unifikującej całość. 

Istotne w jego kompozycjach plastycznych staje się właśnie SŁOWO, włączone do przestrzeni malarskiej. Pośród wielorakich funkcji posiada ono przede wszystkim walor informacyjny. Czytane wprost ma konkretne znaczenie, zrozumiałe dla osób władających danym językiem. Dodatkowo jednak niesie ze sobą wielość skojarzeń, właściwych dla każdego odbiorcy interpretującego dzieło. Twórczy dialog uzupełnia przestrzeń pozostawioną dla widza przez artystę. Ponadto w zaistniałej sytuacji artystycznej słowo zyskuje dodatkową funkcję, niezmiernie istotną w przypadku kolażu – dzięki włączeniu go w ramy pracy plastycznej posiada ono również aspekt czysto estetyczno-dekoracyjny, równorzędny z pozostałymi element kompozycyjny.

Venitian Book of Secret Codes
Ze wspomnianym zagadnieniem estetyczności tekstu, łączy się również funkcja ZNAKU graficznego. Wszystkie wykorzystane elementy – zdjęcia, teksty, obrazy – są translokacjami plastycznymi konkretnych historii, wizualizacją opowieści, sprawiając, że stają się zrozumiałe dla szerszego grona odbiorców. Z kolei zastosowanie znaków powszechnie rozpoznawalnych – takich jak loga firm, herby piłkarskie oraz arcydzieła sztuki – przytacza odbiorcom znaną z życia codziennego sytuację czy miejsce, których łatwa identyfikacja zaprasza do dalszej interpretacji dzieła. 

Wiele już zostało w literaturze powiedziane na temat wtórnego wykorzystywania dzieł sztuki w kulturze popularnej. Są one czytelnym dla odbiorców nośnikiem, dzięki któremu artyści konfrontują się z poprzednimi pokoleniami mistrzów. W Italian Punk Gothic wykorzystano niezniszczalną ikonę sztuki – Mona Lisę – kultowy obraz, rozpoznawany na całym świecie, pars pro toto całej sztuki renesansu. Gioconda w naszej historii i kulturze stała się już znakiem ikonograficznym rozpoznawalnym sama w sobie. W ramach kompozycji, będącej mozaiką prawdziwej włoskości, staje się również wyznacznikiem najważniejszych symboli sztuki włoskiej oraz szerzej – kultury ojczystego kraju – czytelnym i równie ważnym dla odbiorców co takie MARKI jak Dolce & Gabbana oraz AC Milan. Ikona staje się produktem i znakiem towarowym kultury uznawanej za jedną z największych na świecie.

Czerpanie z powszechnie rozpoznawalnych marek oraz stereotypów przedstawionych wizualnie na poszczególnych zdjęciach oraz literacko w każdym z użytych tekstów, spaja kompozycję artystycznie i znaczeniowo, równocześnie przenosząc interpretację od partykularnych, konkretnych detali do ogólnoludzkich historii. Prace Gerarda Carruthersa mówią o problemach społecznych, opisują losy prawdziwych ludzi (Venitian Book of Secret Codes opowiada historię spotkania trzech sióstr), tajemniczych, niemal alchemicznych badań naukowych (Los Angeles Genetics: Cryogenics Laboratories mówi o naukowych poszukiwaniach dowodów na życie po śmierci). Sztuka staje się zwierciadłem, przed którym stajemy, chcąc za wszelką cenę dostrzec świat, znajdujący się po drugiej stronie. 

Italian Punk Gothic
A poszukiwany wcześniej klucz do tamtej rzeczywistości? Artysta oprócz samej formy, daje nam również znaczące TYTUŁY, w których zakodowano sposób wkroczenia w tamte realia oraz mapę dalszej wędrówki. Dokąd dotrzemy i czy będziemy w stanie przejść całą drogę lub może nasze kroki pójdą jeszcze dalej? Stając przed dziełem widzimy konkretną sytuację, zjawisko, rzeczywistość w pierwszej chwili skrajnie różniące się od naszego świata. Jednak z każdym kolejnym krokiem, zagłębiając się w wykreowany świat, dostrzegamy coraz więcej wątków dotyczących znanej rzeczywistości, coraz więcej istotnych pytań, które powinniśmy sobie zadać. Stajemy przed taflą lustra i co takiego widzimy – sztukę, rzeczywistość czy nas samych?

piątek, 24 października 2014

Pięć elementów zewnętrznych wpływających na odbiór dzieł sztuki

Każde wartościowanie jest związane zatem z różnicowaniem wartości, 
nie tylko ze stwierdzeniem ich istnienia lub braku, 
lecz także z określeniem co mniej, co bardziej, 
a co najbardziej wartościowe.
/ Maria Poprzęcka, „O złej sztuce” /



Patrzymy na dzieło sztuki – obraz, grafikę, rzeźbę – i próbujemy ocenić czy jest ono dobre czy złe. Zazwyczaj już po krótkiej chwili jesteśmy w stanie wyrazić naszą opinię – nieważne czy jesteśmy krytykiem sztuki, właścicielem warsztatu samochodowego, policjantem czy nauczycielem. Każdy wyrabia w sobie zdolność do wartościowania otaczających nas przedmiotów, również dzieł sztuki. Często nie zdajemy sobie jednak sprawy z faktu jak wiele elementów wpływa na kształtowanie się naszego osądu. Wartości te mogą być obiektywne - jak jakość artystyczna samego obiektu, ale też wynikające z wielu różnorodnych czynników zewnętrznych. O tej drugiej grupie traktuje ten tekst, o częściach składowych naszej oceny dzieła sztuki, z których zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy.

Oprawa


Antoni Soldinger, Pejzaż o zachodzie słońca © Galeria Varietes
Niby oczywisty, integralny element każdego prezentowanego w galerii czy muzeum obrazu. A jak wiele może zmienić! Właściwie dopasowana rama może dodatkowo podkreślić wartość dzieła. Niewielki rozmiarowo pejzażyk z początku XX wieku znacząco zyska, jeśli umieścimy go w szerokiej, ozdobnej ramie. Optycznie stanie się większy i będzie znacznie mocniej przykuwał uwagę widza, który z większym zaciekawieniem podejdzie, żeby skupić uwagę na detalach. Inne trendy zapanowały ostatnio w przypadku sztuki nowoczesnej  – oprawy bywają bardziej astetyczne (ograniczone do prostej listwy) bądź niekiedy wcale ich nie ma . Sprawia to, że kompozycja jest bardziej otwarta, bez ograniczających jej postrzeganie ram. Warto jednak zauważyć, że niekiedy ciekawym zabiegiem kontrastującym może być zestawienie skrajnie nowoczesnego dzieła z bogato zdobioną, starą oprawą – pojawia się wówczas nowy walor estetyczny, dodatkowo skupiający uwagę na konkretnym dziele.

Istotnym czynnikiem przy postrzeganiu dzieła jest oczywiście kolor oprawy – może być dopasowany do kolorystyki kompozycji, bądź stanowić jej twórcze uzupełnienie. Dodatkowo w przypadku grafik, rysunku pojawia się kwestia passe-partout, które optycznie powiększa kompozycję, dodając jej „powietrza”. Jego kolor również znacząco kształtuje odbiór kompozycji, mogąc dodać jej lekkości lub przytłoczyć całość.  

Otoczenie bezpośrednie


Jak już zostało to podkreślone w jednym ze wcześniejszych wpisów na naszą percepcję znacząco wpływa również aranżacja przestrzeni wokół samego dzieła, sprawiając, że odbiorca łatwiej wyobrazi je sobie w innych realiach, bardziej mu bliskich, mniej „sterylnie” wystawienniczych. Daje ona szansę wyeksponowania dzieła, podkreślenia jego wartości nie tylko kolorem ścian, doborem detali wyposażenia, ale również ustawieniem świateł, które pozwolą na lepszy odbiór obiektów, uwypuklając ich zróżnicowaną fakturę i kolorystykę, nie sprawiając przy tym, że ich powierzchnia stanie się nieskończoną plątaniną blików, spod których nie sposób cokolwiek zobaczyć.

Sąsiedztwo innych obrazów


Wnętrze z obrazami Magdaleny Chmielek
(zdjęcie z archiwum artystki)
Ludzie mają wrodzoną skłonność do wartościowania – innych osób, przedmiotów, itd. W chwili gdy oglądamy wystawę samoistnie wybieramy z niej prace, które podobają nam się najbardziej i to na nich skupiamy większą część naszej uwagi. Sąsiadujące z oglądanym przez nas dziełem obrazy również będą wpływały na naszą ocenę – który z nich przykuje naszą uwagę bardziej, który w naszej subiektywnej skali znajdzie się na wyższej pozycji, a zatem który lepiej zapamiętamy.
Warto też zwrócić uwagę na sposób rozmieszczenia obrazów. Przy niewielkim zagęszczeniu obiektów wzrok widza będzie w stanie swobodnie przechodzić od jednej pracy do drugiej, pomiędzy nimi wypoczywając. Gdy – często zamierzenie – prace umieszczane są jedne obok drugich (trochę na wzór dawnych gabinetów kolekcjonerów sztuki) – nasza zdolność percepcji staje się ograniczona, a uwaga rozprasza się pod natłokiem różnorodnych bodźców.


Czynnik emocjonalny

Jeden z najbardziej rozbudowanych i najważniejszych czynników, wpływających na nasze postrzeganie rzeczywistości. Człowiek oprócz bycia istotą myślącą, jest również, a może przede wszystkim stworzeniem czującym. Dlatego też, podchodząc do każdego dzieła sztuki, podświadomie postrzegamy je przez pryzmat naszej inteligencji emocjonalnej, subiektywnych doświadczeń i uczuć. Poddajemy się nastrojowi chwili – obraz może spodobać nam się bardziej, jeśli akurat mamy dobry dzień, możemy przejść obok niego obojętnie pochłonięci myślami, lub może nawet wywołać w nas emocje negatywne, budząc bezpośrednie skojarzenia z przykrymi chwilami, które jeszcze żyją w naszej podświadomości. Dodatkowe bodźce pochodzą również od innych osób, mogących kształtować nasze postrzeganie dzieła sztuki – np. towarzystwo znajomych, z którymi zwiedzamy wystawę czy galerię – narzucając większości zdanie najbardziej opiniotwórczej osoby, bądź konkretnej filozofii danej grupy społecznej.

Czas


Są dzieła, w których zakochamy się od pierwszego wejrzenia, są takie, które od początku odrzucamy, jako nie „pasujące” do nas. Zdarzają się jednak obiekty zyskujące po dłuższej chwili, gdy dostrzegamy w nich coraz więcej detali, elementów nie dostrzeżonych wcześniej. Bądź gdy nasze horyzonty artystyczne i wiedza zostaną pogłębione. Dlatego też warto wracać do już raz widzianych dzieł – nigdy nie wiadomo czy nie odkryjemy ich na nowo i nie zachwycimy się nimi znacznie bardziej niż za pierwszym razem. 

sobota, 27 września 2014

"Sztuka? Mnie to nie dotyczy!"

„Sztuka to nie moja bajka!” – to stwierdzenie – wytrych powtarzane często z rodzajem dziwnego popłochu w oczach, gdy pragniemy zainteresować rozmówcę tym, co sami kochamy. Racja, świat powinien być różnorodny. Nie każdy musi być kolekcjonerem czy znawcą sztuki, tak samo jak nie każdy musi znać się na muzyce klasycznej, czy budowie silnika spalinowego. To jedno z możliwych zainteresowań. Jest jednak jeden aspekt, często pomijany, choć znaczący, gdyż dotyczący grupy odbiorców znacznie szerszej niż hermetycznie wąskie grono miłośników sztuki – sztuki wizualne mogą pełnić w życiu ludzkim funkcję dekoratorską (nie mylić z dekoracyjną!).

Magdalena Chmielek, Bezkresne pola © Galeria Varietes
Na początek trzeba jednak zasygnalizować, że celem tego tekstu nie jest deprecjonowanie innych funkcji obiektu artystycznego. Mamy na celu raczej zwrócenie uwagi na fakt, że potraktowanie dzieła również jako elementu naszego prywatnego wnętrza, nie obniża w żadnym stopniu jego wartości artystycznej czy kolekcjonerskiej, uzupełnia natomiast jego interpretację dodatkowo o aspekt ludzko-emocjonalny.

Dlaczego ludzie, słysząc słowo „sztuka”, wycofują się i barykadują, byle tylko nie kontynuować tematu? Niestety, większości osób nie związanych na co dzień z artystycznym środowiskiem wydaje się ono zamknięte i odizolowane od świata. Galeria sztuki roi się jako nieprzystępna twierdza, do której można wejść sporadycznie, wyłącznie w nabożnym skupieniu i co najwyżej z szeptem na ustach. Boimy się sztuki dotknąć, patrząc na nią, izolujemy ją od otoczenia, separujemy od znanych nam przestrzeni. Widzimy obiekt, niemal świętość, poza czasem i przestrzenią. Strach sprawia, że nie potrafimy wyobrazić sobie tego „sacrum” w naszych domowych wnętrzach. Zamykamy się w ten sposób z bardziej znaczących funkcji sztuki. 

Żyjemy w świecie, w którym każdy pragnie wyrażać siebie – zachowaniem, przynależnością do różnych grup społecznych, ubiorem, gadżetami, samochodem, ale również mieszkaniem czy domem – w pełni spersonalizowanym, kształtowanym całościowo. Szukamy do niego rzeczy pięknych i oryginalnych, pasujących do siebie wzajemnie i do nas samych. Wyrażających to, kim jesteśmy. Dlaczego więc machinalnie większość osób wyłącza z tego procesu kreacji dziedzinę, która od wieków służyła dekoracji rezydencji monarszych, arystokratycznych pałaców czy mieszczańskich domów? Dzieło stało się przedmiotem o przeznaczeniu wyłącznie muzealnym – eksponowanym w przestrzeni dedykowanej wyłącznie sztuce. A tymczasem sztuka powinna wyrażać artystę, ale też i odbiorcę, budzić emocje oraz kształtować przestrzeń wokół siebie, budować sieć wzajemnych relacji. O ile inaczej odbierane jest to samo dzieło, gdy widz ma możliwość zobaczenia obrazu na białej, galeryjnej ścianie (wyodrębniony z rzeczywistości) oraz w ramach konkretnej aranżacji. Stwarza wówczas dla niego nowe konteksty, wiąże je ze znaną mu przestrzenią, umieszcza w warunkach własnego domu. Sam proces zakotwiczenia dzieła w domowych realiach, oswaja sztukę na potrzeby ludzkie, sprawia, że staje się ona mniej oddalona i niedostępna. Raz wpisana w kontekst, staje się elementem przestrzeni możliwym do akceptacji. A to już pierwszy krok do udomowienia jej! 

Wnętrze z obrazami Magdaleny Chmielek
(zdjęcie z archiwum artystki)
Przedstawienie dzieła sztuki w ramach konkretnej aranżacji sprawia, że staje się ono mniej obce i łatwiejsze w odbiorze. Tworzy się dodatkowy kontekst, poza czysto artystycznym, bardziej namacalny, mniej wyabstrahowany z rzeczywistości. Często przedstawiona całościowo przestrzeń sprawia, że odbiorca (który może stać się zarazem potencjalnym nabywcą obiektu) potrafi odnieść ją do własnych realiów – postawić pytanie czy sam zaaranżowałbym ją tak samo, co bym zmienił? Ekspozycja tego typu budzi dodatkowe emocje. Sprawia, że oprócz walorów estetycznych możemy rozpatrywać dzieło również w kategorii przystawalności do naszej własnej przestrzeni domowej.

Każdy szuka piękna i pragnie się nim otaczać. Chcemy być indywidualni, szukać własnych ścieżek. A właśnie sztuka umożliwia nam to najlepiej. Dzięki niej możemy zwizualizować to, kim jesteśmy. Nie funkcjonują już tak sztywne bariery natury ekonomicznej, które przez tyle wieków skutecznie odgradzały tak zwaną „sztukę wysoką” od niższej sytuowanych grup społecznych. Rzeczy piękne i wartościowe może posiadać obecnie niemal każdy. Liczą się chęci. Wiedza, doświadczenie oraz kolekcjonerstwo mogą pojawić się z czasem i stać się piękną przygodą, ale na początek może warto zawalczyć, by dodać charakteru miejscu, w którym żyjemy, a często jest nazywane wręcz naszą twierdzą. Nikt nie powiedział jednak, że ta twierdza nie może, oprócz funkcji warownych, być też oazą piękna! 

piątek, 1 sierpnia 2014

Drogi – nie dzieła, czyli o tym do czego potrzebna jest ludziom sztuka młoda


 „Sztuka” zazwyczaj większości ludzi kojarzy się machinalnie z galerią czy muzeum – przestrzenią oderwaną od codzienności, dostępną dla wybranych, elitarną. Nie jeden raz zaobserwowałam zmianę w zachowaniu ludzi przekraczających progi galerii – milkną, rozglądając się wokół z nabożnie kościelnym skupieniem i trwogą. Nie twierdzę bynajmniej, że należy zapomnieć podstawowe zasady dobrego wychowania, jednakże traktowanie sztuki jako ustawionego na piedestale sacrum, zwłaszcza sztuki współczesnej, drastycznie ogranicza interakcję i możliwość bezpośredniego zrozumienia jej. A paradoksalnie właśnie sztuka najnowsza powinna być najbliżej każdego człowieka, nie tylko najwyższych klas społecznych. Dlaczego? Dróg jest wiele – poniżej zaprezentujemy tylko kilka z nich, pokazujących, że w sztuce młodej każdy może się odnaleźć.

WIELOTOROWOŚĆ. Współczesność kipi feerią barw i kreatywnych pomysłów. Przed naszymi oczami rodzą się nieustannie nowe, jeszcze nie skondensowane przez historię do sztywnego kanonu, nurty artystycznego wyrazu. Pojawiają się młodzi twórcy, reagujący na otaczającą ich rzeczywistość, komentujący ją, należący do świata, który znamy wszyscy. Pośród wielu stylów, mając chęci i poszerzając wiedzę, zawsze znajdziemy ten odpowiedni – pasujący do nas, naszego światopoglądu i gustu.

Justyna Mazur, z cyklu Eichstätt © Galeria Varietes
ROZWÓJ. Każde poważnie traktowane zainteresowanie powinno być poparte rozwojem własnym, poszerzaniem horyzontów, ciągłymi poszukiwaniami, budowaniem wiedzy poprzez lekturę, odwiedzanie wystaw oraz rozmowy ze specjalistami w danej dziedzinie. Będą oni w stanie rozwiać wątpliwości, doradzić i pomóc w stawianiu pierwszych kroków w świecie sztuki.


AUTOPREZENTACJA. Ludzie współcześni są nastawieni na wyrażanie siebie na wielu płaszczyznach. Otaczają się przedmiotami, odzwierciedlającymi ich charakter oraz pasje. Konsumpcyjny styl życia wymusił zmianę w rozkładzie akcentów – obecnie tak zwane dobra luksusowe są znacznie szerzej dostępne. Niemal każdego stać na zakup smartphona, komputera czy modnych ubrań. Podobnie jest ze sztuką. Poprzez konkretne dzieła sztuki jesteśmy w stanie przedstawić otoczeniu siebie samego – niekoniecznie rozpoczynająć od dzieł z najdroższej i najbardziej prestiżowej półki.

Maciej Pisiałek, Hamster Temptation © Galeria Varietes
MÓJ DOM, MOJA TWIERDZA. Społeczeństwo współczesne wzbogaciło się w porównaniu do społeczeństwa sprzed kilkudziesięciu lat. Majątek zdobywa znacznie wcześniej niż jeszcze dwa pokolenia wstecz, gdy ludzie pracowali długie lata na własny dom oraz jego wyposażenie. Obecni trzydziestolatkowie kupując swoje pierwsze własne domy czy mieszkania pragną, aby były one perfekcyjne. Coraz częściej sięgają po kompleksowe pomysły dekoratorów wnętrz, bądź projektują wszystko samodzielnie. Przestrzeń mieszkaniowa przeistacza się w kompleksową strukturę. Dlaczego więc nie wprowadzić do niej indywidualnego rysu? Ciekawa grafika lub obraz są w stanie ożywić wnętrze znacznie lepiej niż wydrukowany w tysiącach egzemplarzy plakat bądź zdjęcie z popularnego sklepu meblowego.

KOLEKCJA. Coraz młodsi ludzie zwracają się w stronę kolekcjonowania dzieł sztuki. Rynki światowe prężnie się rozwijają, a sztuka współczesna zaczyna odgrywać coraz większą rolę na międzynarodowych aukcjach. Również w Polsce domy aukcyjne oswajają sztukę najnowszą promując artystów najmłodszego pokolenia na aukcjach w całości im poświęconym.

Magdalena Chmielek, Bezkresne pola © Galeria Varietes
INWESTYCJA. Jak już powiedziano wcześniej – sztuka młoda zdobywa salony najbardziej prestiżowych domów aukcyjnych, włącznie z Christie’s oraz Sotheby’s. Oczywiście inwestowanie w dzieła artysty, dopiero rozpoczynającego swoją karierę, to duże ryzyko. Jednakże wnikliwie analizując zmiany i tendencje, można zaobserwować nurty, za którymi podąża współczesny rynek. Olbrzymią pomocą mogą nam służyć, dzięki wiedzy oraz doświadczeniu, eksperci, pracujący w galeriach sztuki. Zajmujący się inwestowaniem alternatywnym specjaliści stwierdzają, że najbezpieczniej lokować ok. 80% funduszy w sztukę tradycyjną , a pozostałą kwotę w sztukę nową. Nigdy nie wiadomo czy na naszej ścianie nie zawiśnie przyszły Mark Rothko, kupiony za niewielkie pieniądze.




Powyższy tekst oczywiście nie wyczerpuje listy powodów, dla których warto zainteresować się sztuką najnowszą. Oczywiście nie jest to również podział skrajnie restrykcyjny. Poszczególne ścieżki mogą się łączyć, przeplatać, iść obok siebie. A później? Cóż, to może być początek prawdziwej przyjaźni ze sztuką!

poniedziałek, 30 czerwca 2014

BETWEEN NATURE AND ORNAMENT. GIOVANNI ONORATO’S FUSCHIA EARRINGS.


Giovanni Onorato, Fuschia earrings © Muri's Gallery
Jewellery has always been one of very important elements of culture. From the very beginning besides being just a decoration, it had a significant, often symbolical or religious meaning. With time it also became a real work of art which combined precious stones with artistic design and this role determined modern way of its reception.

Giovanni Onorato (born 1938) was
a well-known Italian jeweller, who is now a bit forgotten. Having premises in famous via della Spiga (Milan), he lived for designing extraordinary pieces of jewellery. Taking much from his background – his family specialized in coral’s trading – through his own company trading with pearls – to designing in 1970s and 1980s many pieces of recognisable, elegant and fancy jewellery. His past works are very collectible and they can be found only in specialised jewellery shops like at Fred Leighton in New York or Muri’s Gallery in Lugano (Switzerland). Through his artistic life he tries to realise one dream – to create the absolute work of art. Because of the mastery of his realisations, always perfectly crafted, with an artistic touch and visionary, combining semi-precious materials with gold and diamonds – always of the best quality – his works are often called Oggetti per passione. And that is exactly what they are.

The Fuschia Earrings were made in 1977 in Milan. Designed by Onorato and executed by Milanese goldsmith Romolo Grassi – one of the greatest creators of his times, who carried out designer’s projects, turning them into precious stones, metal and enamel. Some of his most significant works are nowadays conserved in the Headley-Whitney Museum in Lexington, Kentucky.

Giovanni Onorato, Fuschia earrings (back) © Muri's Gallery 
The Fuschia Earrings are made of yellow gold, translucent fired enamel, diamonds and turmalines (measurements: 5,5 x 14,7 x 3,6 cm, total weight: 77,5 g). Fuschia flowers exemplify naturalism in realistic and spatially waved leaves and petals and as well in different textures of all used materials that imitate the texture of different parts of flower, even in delicate translucence of green enamel transferring the natural effect of day-light on leaves. The highest mastery is in the uninterrupted linearity of the stems, subtle forms of the flower leaves finished with a fine work of chisel. The fine metalwork is filled with translucent enamel of natural colours. All these elements bring naturalism to these two pieces of art.

***

In general, two ways of artistic expression – naturalism and styled “ornamentalisation” – were always two antagonistic styles in history of art and history of jewellery design. In modern jewellery floral motifs have been always present – in different times it took different styled form. Sometimes nature forms were a subject of the work, sometimes they took only a role of the styled object – transformed, decorative and set with precious materials which were of more importance than the model from nature.

In Napoleon times it took a stylised costume, reduced to role of precious stones. The second half of 19th century brought poetical naturalism into designs which finalised with nature stylised curved lines of Art-Nouveau. Art-déco looked for new ways of artistic expression translated into geometric forms, which were influenced by Indian art (the main role played Cartiers’ and their geometrical tutti-frutti and gardinetto (not so well known styles – just to mention and not focus on these styles in the article). To finish with 1960s designs – full of power and strength in design creating a new quality in jewellery.

Empress Josephine tiara's
(foto from: http://www.pinterest.com/pin/183169909817976264/)
From the very beginning of the 19th century, flowers were very often used as elements of tiaras. In neoclassicistical tiaras, splendid, decorative forms concentrate the spectator’s attention on the use of precious materials, mostly set with gemstones. The floral tiara (in this form made between 1818 and 1830) is cited to be a gift from Napoleon Bonaparte to Empress Josephine – but actually but it’s impossible because the late date of the creation. The piece was a part of Lauchtenburg collection where it stayed till 1953. In 2006 it was sold at an art auction. It consists of 3 brooches made in silver backed of gold, diamonds and emeralds, where all the effect is based on the light of the stones and the simplified almost symmetrical plane line of flat flowers. The nature is reduced to a sign easily readable but mostly not naturalistic in the style.

Necklace with natural pearls  © Victoria and Albert Museum, London.
The tendencies changed in the second half of the century. The romantic vision of jewels turned to naturalistic forms. An extraordinary piece of jewellery was presented at ‘Pearls’ exhibition in Victoria & Albert’s Museum in December 2013. A necklace with natural pearls set in gold, made probably in England (ca. 1850), is an example of flamboyant but naturalistic style in repeating forms of nature-grapes, leaves and branches.

The beginning of the 20th century started with blooming of many separated, artistic manners and individualities. Famous jewellery designers were also great painters or sculptors, who dreamt about creating a perfect and complete works of art. Two main tendencies occurred and rose simultaneously – decorative – reducing forms from nature to only a sign, looking for new ways of expression – and in contrast to that – naturalistic which continued the artistic focus on realistic trends.

The Art-Nouveau changed the way of poetically interpreting elements from nature. This decorative, curvilinear style takes as much from nature as possible but then transforms it into stylised, flat ornament where the flower is merely a pretext to show the mastery of designer and jeweller. The Anémones sur bois by René Lalique (1860-1945), pendant created ca. 1900 is a great example of this tendency. The technique is very similar to this used later by Onorato – gold, diamonds and green enamel. Lalique pioneered the technique of enamel ‘plique-à-jour’
René Lalique, Anémones des bois © BRAFA 2010
(with other French jewellers of that time: Gaillard, Fouquet). Here gold is used as a wall (cloison) in which the metal oxide components of the enamel are fused. Since the cloison is backless, the vitreous enamel assumes the aspect of stained glass. The brooch composition is now different from those crafted in the 19th century – spatial, delicate and light flowers surrounded by twisted leaves, realistically crafted in details and plant anatomy, reproducing the proper colour, shape and leaf veins. The diamonds are only an element to show the main theme of this piece of art – vivid and beautiful nature, magnified with precious and non-precious materials. The hair comb from the Musée des Arts Decoratifs in Paris or
Musée Calouste Gulbenkian pushed this tendency even further. Flowing, elegant line gives a base to a set of flowers, sometimes naturalistically treated or in other case styled in a decorative manner.

Alphonse Mucha, The Fuschia necklace, Petit Palais
(photo from: www.polyvore.com)

The great interpretation of nature and example of Art-Nouveau style are works by Alphonse Mucha (1860-1939) and jeweller George Fouquet (1862-1957). Together they carried out many amazing and recognisable pieces of easily recognisable jewellery. The Fuschia necklace (gold, opals, sapphires, pearls) could be a good example of this tendency. It was made in Paris in 1905. The flower shape is still recognisable but yet dominated by the pure and elegant lines of necklace. Fouquet himself experimented with combining different materials. The result of these studies is a pendant from the Rijksmuseum (ca. 1908-1910) made of gold, pearls and enamel, having much in common with Onorato’s earrings.

Peter Carl Fabergé © 2012, Her Majesty Queen Elizabeth II RCIN 4050 
A master of naturalistic works of art and jewellery was without a doubt Russian jeweller Peter Carl Fabergé (1846-1920). His amazingly crafted flowers, for example Bleeding Hearts (ca. 1900) from the Royal Collection (Buckingham Palace, London) are masterpieces of translating the realistic forms into precious metals, evoking the nature by translucent enamel and form of the composition itself. The same technique and artistic poetry is easily noticeable in the beautiful pendant Morning Glory (ca. 1900) by American jeweller company Marcus & Co. The naturalism in creation of each part of the plant, the delicate and translucent blossoms, elegant and vivid curves of branches, plant’s leaves – each completely and successfully transferred to the metal. This flower became a jewel itself.

David Webb, Frog bracelet © Muri's Gallery
In 1960s the evolution of artistic style and technical skill became an artistic challenge to jewellers. American designer David Webb (1925-1975) brought the enamel technique to new performances. He took inspirations mostly from nature. He turned it into costume of stylization and created unforgettable animal or floral necklaces, bracelets and rings. For instance, he studied Indian jewellery for many years to get the secret of green colour that is almost the same as of emeralds. His works are masterpieces of perfectly bright, shiny and coloured surfaces combined with precious stones and gold itself. He took many of his inspirations in design from Greeks, Egyptians and Chinese and translated it into modern theme with actualised forms and colours. In this way, he might be considered as a follower of  Madame Toussaint who designed for Cartier many bangles inspired by ancient world. Webb also studied the art of wax casting from antique and Renaissance period realising pieces of very lively forms. 

***

With all his masterpieces Giovanni Onorato can be without a doubt called one of the most important jewellery designers of his age. From a very beginning he took much either from the jewellery heritage of many centuries and from his private background to develop delicate and subtle style, which combines seemingly separated ornamental and naturalistic forms into one brand new style.
Each of his works was crafted with passion, and, as the Fuschia earrings, was created only in one piece – always with best quality of all  – artistic and technical – elements. These multidimensional, idealised objects are actually total works of art – precious materials are elements to make a naturalistic effect: bright stones of vivid colours, enamel done with a great mastery and the waving shapes of leaves. Moreover, even if they are designed in naturalistic style, still they stay decorative, the same way Fouquet’s works do. The artist took much from historical styles – his works were influenced by paintings by Sandro Botticelli (Primavera), posters and jewellery designes by Alphonse Mucha (Princess Hyacinth) – in waving lines of the branches, delicate shapes of flowers, but also there is much from the jewellery of great masters such as: Lalique, Fouquet (similar technique, using translucid enamel), Peter Carl Fabergé (realism of the composition), David Webb (strenght of subject typical for 1960). But yet those two artists – Onorato and Grassi – developed their own language of jewellery expression, naturalistic and decorative in the same time, language of historical heritage, improved technique skills and individual vision of great artists – all these elements combined to create objects of real passion.




wtorek, 3 czerwca 2014

Z serdecznym, artystycznym powitaniem!

Sztuka nasza jest (…) czymś nikomu, zupełnie nikomu niepotrzebnym. Artysta maluje „w powietrze”, nie ma do kogo przemawiać swymi dziełami: współczesnej sztuki i życia nic nie łączy. Brak idei łączącej życie i twórczość plastyczną jest głównym tej sztuki nieszczęściem. Taką opinię na temat postrzegania sztuki przez społeczeństwo polskie wygłosił w latach dwudziestych poprzedniego wieku szanowany historyk sztuki Mieczysław Sterling. W okresie gdy odradzała się niepodległa Polska, gdy pojawiło się wielu wybitnych twórców o wielkiej kreatywności, zainteresowanie sztuką było bardzo niewielkie. Pisano o niej, powstawały kolejne grupy artystyczne, ale dla zwykłego człowieka były to sprawy odległe.

Czy współcześnie obraz sztuki zepchniętej na margines bardzo się od tego stanu różni? W ostatnich latach ponownie obserwujemy obniżenie zainteresowania sztuką. Przyczyny są różnorodne. Wszechobecny kryzys ekonomiczny wpłynął na postrzeganie wytworów artystycznych jako dóbr zbytkowych, z których rezygnuje się w pierwszej kolejności. Dodatkowo winna jest konkurencyjność innych ofert konsumpcyjnych, z których ludzie korzystają znacznie chętniej. Sztukę spycha się na margines świadomości ogółu, traktując po macoszemu już na etapie wczesnej edukacji, której braki pogłębiają się w toku kolejnych lat szkolnych, a później akademickich. Wciąż pokutuje grupowe przeświadczenie, że „sztuka” to mityczne „coś” – niedostępne zwykłym śmiertelnikom, niezrozumiałe i przeznaczone wyłącznie dla elit. Potęguje to dodatkowo wszechobecna w mass mediach wulgarna pop-kultura, nastawiona najczęściej na promowanie rzeczy kontrowersyjnych, a nie wartościowych. Liczy się skandal a nie treść. Kultura staje się z wolna przestrzenią martwego obrazu bez treści.

Niniejszy blog, związany z Galerią Variétés, ma na celu stworzenie ogólno dostępnej przestrzeni dla odbudowania społecznej roli dzieła, miejscem dialogu między artystami, historykami i miłośnikami sztuki oraz kolekcjonerami, gdzie w centrum będą się znajdować dzieła budzące zainteresowanie i pełne treści. Dążymy do ukazania możliwości interpretacyjnych oraz różnorodnych ścieżek „czytania obiektów”, umożliwiając nieustanne pogłębianie własnej wiedzy. Pragniemy przełamać stereotypy elitaryzmu sztuki, pokazując, że wyjątkowość tkwi w obcowaniu jednostki z obiektem, wzbogacaniu siebie samego, a nie w stawianiu dzieła na niedostępnym piedestale, do którego dostęp mają wyłącznie wybrani.


Serdecznie zapraszamy do twórczej dyskusji i uczestnictwa w projekcie! Sztuka nie musi być wyizolowana, a gdy trafi na otwartych ludzi, którzy podejmą wysiłek i próbę zrozumienia jej, potrafi być ciekawa!