środa, 8 kwietnia 2015

Nie tylko Ewa wężem kusiła

Boisz się węży? Nie jesteś jedyny! Serpentofobia to obok lęku przed pająkami jeden­ z najgłębiej zakorzenionych kulturowo strachów przed zwierzętami. Wijące się, beznogie kreatury budzą w nas jednoznacznie atawistyczny odruch – UCIEKAĆ i nie oglądać się za siebie. Jednak czy jest to jedyne i niezmiennie negatywne skojarzenie?

Węże występują niemal we wszystkich kulturach, kształtujących się na wszystkich kontynentach. W świecie egipskim i greko-rzymskim bywały personifikacją bóstwa, ducha opiekuńczego, równocześnie będąc symbolem władzy, mądrości, odrodzenia życia (skojarzenie ze zrzucaną przez gady skórą) oraz urodzajności. Gnostycy w formie węża zjadającego własny ogon (ouroborosa) wyobrażali nieskończoność, ciągłe odradzanie się przyrody oraz Ducha Wszechrzeczy. Wąż w starożytności traktowany był ambiwalentnie – mógł być zarówno symbolem śmierci, jak i życia, zła i dobra, trucizny oraz lekarstwa. Nieprzypadkowo do naszych czasów w ogólnej świadomości funkcjonuje wizerunek potwornej Meduzy, ale również pozytywne wyobrażenia takie jak: miedziany wąż (nechusztan), stworzony przez Mojżesza aby uleczyć Izraelitów na pustyni, Kaduceusz – jeden z atrybutów boga Hermesa, współcześnie symbolizująca pokój i handel oraz laska Asklepiosa – symbol medycyny.

Jako jeden z najważniejszych znaków kultury wizualnej wąż trafił również do kanonu motywów występujących w wyrobach biżuteryjnych już w starożytności. Wijące się linie idealnie nadawały się do odtworzenia ich w formie bransolet i pierścionków. Znane są przykłady egipskie, greckie i rzymskie pierścieni w formie ouroborosa oraz węzła Heraklesa (gdzie dwa węże o zaplątanych na supeł ogonach falami rozchodzą się w przeciwnych kierunkach). Oba motywy wykorzystywano w pierścieniach weselnych, jako znak wieczności uczucia małżonków. Znaczenie to przetrwało do nowożytnych czasów, aby odrodzić się w Anglii w czasach królowej Wiktorii, o czym będzie mowa poniżej.

Węże pojawiały się w następnych wiekach, jednak szerokie zastosowanie zyskały dopiero w wyrobach jubilerskich pod koniec XVIII i na początku XIX wieku. Znaczenia motywu bywały wówczas różnorodne, często pozornie przeciwstawne. Do najważniejszych z nich należały: funkcja komemoratywna (pierścienie żałobne), funkcja upamiętnienia romantycznego uczucia (pierścienie zaręczynowe, portrety typu „eye-portrait”), a następnie w czasach fin de siecle’u wąż stał się głównym atrybutem mrocznej femme fatale.

Pierścień żałobny upamiętniający Williama Harry'ego Vane'a
© www.artofmourning.com
Niezmiernie rozpowszechnione już od XVIII wieku pierścienie, noszone zarówno przez kobiety jak i mężczyzn jako najbardziej popularny spośród typów biżuterii żałobnej, często stosowały wizerunek węża w typie ouroborosa – rozumianego jako odzwierciedlenie nieskończoności, symbolizującego przejścia do innego świata oraz ponowne połączenia obumierającego ciała z naturą. Przykładem niech będzie pierścień upamiętniający Williama Harry’ego Vane’a, pierwszego diuka Cleveland (1766-1842), gdzie złoty, emaliowany na czarno wąż oplata ogon wokół własnej głowy, zdobionej diamentami. Od wewnętrznej strony wygrawerowano nazwisko oraz datę śmierci diuka. Biorąc pod uwagę niezmierną finezję oraz wartość użytych kruszców, pamiątka została wykonana najprawdopodobniej dla członka rodziny bądź bliskiego przyjaciela zmarłego.


Pierścień zaręczynowy Królowej Wiktorii © lowbrowevents.com
Na drugim biegunie wykorzystywania węża w biżuterii pojawiały się pamiątki przypominające o afekcie do osób żywych. Moda na ten motyw rozgorzała w roku 1840 wraz z nietypowym pierścionkiem zaręczynowym, który księżniczka Wiktoria otrzymała od księcia Alberta. Odchodząc od utartych schematów, klejnot królewski wykonano w kształcie złotego węża dwukrotnie owiniętego wokół palca. Miał on oznaczać wieczne uczucie łączące zaręczonych, a umieszczony na jego głowie szmaragd był kamieniem przynależnym do znaku zodiaku Wiktorii (tworzenie biżuterii z wykorzystaniem kamieni przypisanych do danego znaku zodiaku nie było zjawiskiem odosobnionym). Od tego czasu motyw stał się niezmiernie popularny i wielokrotnie kopiowany przez zakochanych, przekonanych o trwałości swoich uczuć. Odnaleźć go można również w medalionach lub broszach typu „eye-portrait”, gdzie niewielkich rozmiarów miniatura przedstawiająca oko ukochanej lub ukochanego (zabieg umożliwiający ukrycie tożsamości wybranka), była otoczona przez węża. Niekiedy dzieła tego typu wykorzystywane były również jako jeden z rodzajów biżuterii żałobnej.

Chimera Bracelet, France, 1880s © Muri Gallery
Pod koniec XIX wieku oprócz olbrzymiego znaczenia symbolicznego zwrócono również uwagę na samą formę węża i możliwości jakie dawał on w jubilerstwie. We Francji tworzono bransolety łączące w sobie wizerunek węża i smoka, lekko orientalizującego, owijające się wokół nadgarstków kilkukrotnie, pięknymi szerokimi spiralami. Cyzelowany z niesamowitą precyzją w srebrze korpus często pokrywano koralem, pozostawiając odkryte wyłącznie głowę o rubinowych oczach oraz koniec ogona, zdobiony dodatkowo kunsztownym ornamentem (lata 80. XIX wieku, srebro, koral, rubiny).



Zadomowiony w biżuterii wąż wszedł następnie do kanonu secesyjnych form biżuteryjnych, tak często wykorzystywanych dla giętkości linii naturalistycznej dekoracyjności przez sztandarowych jubilerów epoki.   Korzystał z niego Rene Lalique, tworząc swoje emaliowane arcydzieła, których ukoronowaniem jest Gniazdo Węży (ok. 1898-1899, złoto, emalia) – splątane, olśniewające i groźne – ukoronowanie demonicznego uroku prawdziwych femme fatale, kobiet-syren i sfinksów epoki. Swoją niepowtarzalną bransoletę miała również Sarah Bernardt, zaprojektowaną przez Alfonsa Muchę, a wykonaną przez jubilera Georgesa Fouquet (ok. 1899, złoto, diamenty, opale, rubiny, emalia). Arcydzieło złotnictwa powstało w oparciu o podobny element zdobiący rękę aktorki na plakacie stworzonym przez Czecha do spektaklu Medea (1898).  Misterna konstrukcja, łącząca w sobie pierścień oraz rozbudowaną bransoletę, połączone delikatnymi łańcuszkami, zdobna była w opale – kamienie przynależne dla miesiąca października i znaku wagi, pod którym urodziła się artystka.

Alfons Mucha, Georges Fouquet, Bransoleta dla Sarah Bernardt © www.babylonbaroque.wordpress.com

Kobiety epoki były bądź chciały być postrzegane jako wyzwolone, drapieżne i dominujące, sprawujące władzę nad mężczyznami. Taka też była ich biżuteria – odważna, bogata, przykuwająca uwagę, wykorzystująca węża jako odwieczny atrybut kusicielki – symbol potęgi, budzący podświadomy lęk i respekt. Nurt ten można odnaleźć w późniejszych realizacjach Cartiera dla latynoskiej aktorki Marii Felix, gdzie motyw, realistyczny w kształcie i dekoracyjny w użytym materiale równocześnie budzi zachwyt oraz grozę i niepokój – warto obejrzeć odważne i niesztampowe naszyjniki w formie węży bądź krokodyli oplatających szyję artystki, a projektowanych na jej specjalne zamówienie.


Cartier, Snake necklace, 1968 © www.cartier.com
Cartier, Crocodile necklace, 1975 © www.cartier.com



Iwona Tamborska, Bransoleta © archiwum fotograficzne artystki
Budzące strach, czyniące miłość wieczną, czy podkreślające potęgę kobiety-kusicielki? Motyw węża nigdy nie zniknął z kart historii biżuterii, zmieniał tylko dominujące znaczenie dla danej epoki. Jako element dekoracyjny, posiadał równocześnie różnorodną wymowę symboliczną. Dopiero wiek XX usamodzielnił go, odseparował go od bogatej metaforyki, większy nacisk kładąc na linearnie odtworzony, dekoracyjny kształt. Przyniósł ze sobą wiele wiekopomnych realizacji takich jak wielobarwne emalie Davida Webba, płynne linie projektów Buccelatiego czy dekoracyjność realizacji Boucherona. Motyw powraca na falach zmiennej popularności i niezmiennie fascynuje kolejne pokolenia odbiorców. Obecnie funkcje komemoratywne i węża jako symbolu wiecznej miłości zostały zapomniane, a wyzwolone kobiety również nie pragną już stawać się symbolicznymi poskramiaczkami węży. A mimo to dekoracyjność motywu owijającego się spiralą wokół ciała sprawia, że trwa nadal i może w nowych czasach nabierze też nowego, odmiennego znaczenia.